Chip-Chan

poniedziałek, 20 lipca 2015

#1

Wyobraźnia służy nie do tego, by od rzeczywistości uciekać, lecz by ją zmieniać.



Coś nowego. Pamiętnik online, czyżby? Być może, bardzo prawdopodobnie, choć nikt nie musi tego czytać, nie dbam o to, robię to z czystych chęci skrobania czegokolwiek na laptopie, pisanie na papierze bywa męczące. Mimo to nie zamierzam zaprzestać prowadzenia notatników, absolutnie.
Od wczoraj ślęczałam trochę nad nieszczęsną Chip-Chan. Czytałam, oglądałam, szukałam, dowiedziałam się paru rzeczy, ale wszystko to są przypuszczenia, nie natrafiłam nigdzie na żadną sprawdzoną i pewną informację. Po tylu latach ludziom nudzi się obserwowanie osoby, która właściwie niczym nie zachwyca. Owszem, jej postać jest interesująca, jej tryb życia, a właściwie wegetacji, bo życiem trudno to nazwać. Ale nie do przesady, lata obserwacji i nic nowego, może jedynie to, że ostatnimi czasy jej stan się pogorszył. Mimo wszystko, ciekawa sytuacja, więc zamierzam wracać do niej co jakiś czas.
Rozmyślałam trochę dziś nad swoim życiem, rozmawiałam również z rodzicami. Dużo się zmieniło, naprawdę. Przede wszystkim ja się zmieniłam, to ważne. Kiedyś nie pomyślałabym, że będę mogła luźno usiąść z rodzicami i porozmawiać, od rzeczy jak i o poważnych sprawach, o naszej rodzinie albo po prostu o tematach, które nas interesują. Dużo wnoszą takie rozmowy, to im zawdzięczam najwięcej w kwestii zmian, jakie we mnie zaszły. Nie czytam książek, jak robi to reszta rodziny. "Człowiek leniwy wybiera najprostsze i najskuteczniejsze rozwiązania", czy jakoś tak. Mnie w zupełności wystarczają rozmowy, sam fakt, że nie jestem traktowana z góry, a na równi, to jest naprawdę bardzo ważne. Dużo czerpię słuchając, o czym mówi tata, mama czy siostra, jeśli to zapamiętam zawsze mogę do tego wrócić, jeśli zapomnę - nie ma problemu, rozmawiać można kiedykolwiek, nie jest to żadne ograniczenie. Problem mam często z przekazaniem tej wiedzy, choć staram się jak mogę i pozytywne skutki są, jak najbardziej. Nie zawsze, ale jeżeli ktoś szczerze chce sobie pomóc - to działa.
Pragnę dzielić się z ludźmi dobrą energią, myślami i pozytywnym nastawieniem. Ci, którzy nie spróbują, nie docenią tego, wydaje się im, że "inaczej się nie da". Też żyłam z tym przekonaniem, ale znalazły się osoby, które skutecznie mi to wyperswadowały. Nawet jedna szczera, pomocna dłoń wystarczy, by zmienić swoje życie o sto osiemdziesiąt stopni. Wszystko jest możliwe, jeżeli naprawdę tego pragniesz.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz